/swojana/

poniedziałek, 30 września 2013

Sybarytyzm swojanki - maliny, obłoki i czekolada:)



Stało się... wszyscy, którzy skosztowali...byli w siódmym niebie, a gdzie to siódme niebo wiedzą Ci, co skosztowali:):):)

Pępek świata

Straszliwą zostałam dziś zdjęta żałością,
żałością rozciągniętą, aż po krańce świata, 
bo wiedzę przyswoiłam, co mi w gardle ością,
że nie jestem przecie żadnym pępkiem świata! 

A pępkiem chciałabym bywać, bo rzecz jest to znana,
 że taki pępek świata, opływa w dostatki, 
 w komplementach, zachwytach byłabym kąpana,
 najmędrsze by się zdały najgłupsze me gadki.

Każde me westchnienie, każde me ziewnięcie,
poczytane by było za przednią nagrodę,
za wspaniałe i ważkie każde przedsięwzięcie,  
dostrzegano by w świecie zacną mą urodę...

A tak tęsknię tylko za pępka splendorem, 
co utkany z pychy i wielkiej próżności,
marzy mi się  być czasem pępkowym potworem, 
bez klasy, bez rasy, bożyszczem ludzkości.

Skąd o wielkości pustej w mej głowie marzenia?
Czy brzemię codzienności zastawia przynętę?
Atawizm jaki rajski mą wolę przemienia?
Ewa miała choć listek, mnie nie stać na puentę!



/swojana/

sobota, 14 września 2013

Okrutnie dobry sernik dyniowy

 Okrucieństwo tego sernika polega na tym, że jest tak dobry, że nie można przestać go spożywać. I tak jak w przypadku marchewkowca można dziwić się, że marchewka jest w cieście ( marchewkowiec należy do moich faworytów!), tak w przypadku sernika można poczuć się nieswojo wiedząc, że jest w nim dynia (przepis pochodzi ze strony moje wypieki).

Dynia: Niedużą dynię należy pokroić na części, usunąć pestki i włożyć do garnka. Włożyć na 90 minut do piekarnika  i piec w temperaturze 180 st. Celsjusza. Po upieczeniu wydłubać miąższ i przetrzeć malakserem.
Spód ciasta: 25 dag ciasteczek korzennych (w  oryginalnym przepisie imbirowe) zmalaksować z 8 dkg masła i dwoma łyżeczkami przypraw korzennych (konsystencja mokrego piasku). Wyłożyć tortownicę papierem do pieczenia, rozprowadzić masę ciasteczkową równomiernie na dnie i do połowy boków, dobrze "uklepać":) I do lodówki na 30 minut.
Ciasto:

750 g twarogu półtłustego trzykrotnie mielonego (użyłam maluty), UWAGA! dzisiaj, tj. 21.09.2013 zrobiłam z twarogu trzykrotnie mielonego z Pilosa (kupiony w Lidlu) - różnica jest taka, że sernik wychodzi idealnie gładki, taki bardziej jak sernik na zimno, jest równie wspaniały. A czy grudki sera mają być wyczuwalne, czy nie, to rzecz gustu. Mnie pasują oba:)
250g serka mascarpone 
3 jajka
3 żółtka
190 g cukru
2 łyżki soku z cytryny
1 łyżka mąki pszennej
3 łyżki mąki ziemniaczanej 
425 puree z dyni
2 łyżeczki przyprawy do piernika (można osobno przyprawy korzenne utarte w moździerzu)

Wszystko zmiksować. Przełożyć na tortownicę z masą ciasteczkową. Wygładzić. Tortownicę obłożyć folią aluminiową i włożyć do większego naczynia wypełnionego wodą do wysokości połowy tortownicy (tzw.kąpiel wodna). Piekarnik nagrzać do 170 st.Celsjusza, a po włożeniu sernika skręcić temperaturę do 150 st. Piec przez 90 minut. Po tym czasie uchylić piekarnik i zostawić jeszcze trochę w piekarniku.

Zimny sernik wstawić do lodówki. Można przybrać kleksami bitej śmietany ubitej ze śmietany 36 % i niewielkiej ilości cukru pudru.
Sernik nie jest bardzo słodki, za to bardzo wilgotny, aromatyczny...|Szybko znika z blaszki:)


wtorek, 10 września 2013

Kruche ciasto z brzoskwiniami i budyniem waniliowym

 Przepis (zaczerpnięty ze strony moje wypieki)

1.Masa budyniowa (należy ją przygotować najpierw)

składniki: 

1 l mleka (4 szkl.)
1 szkl. cukru
2/3 mąki pszennej
10 żółtek
kilka kropli olejku waniliowego (w oryginalnym przepisie parę ziarenek wanilii)
3,5  szkl. mleka zagotować z wanilią i połową cukru.
Żółtka zmiksować z resztą cukru na jasną, jednolitą masę. Wlać resztę mleka, mąkę i zmiksować. Masę żółtkową przelać do gorącego mleka mieszając cały czas. Powstanie gęsta masa budyniowa.
Odstawić na dwie godziny do wystygnięcia, nie mieszać!

2.Ciasto: 

Składniki: 1/2 kg mąki pszennej, 20 dkg  zimnego masła (kostka), 1 łyżka smalcu, 4 łyżki kwaśnej śmietany 18%, jajko, 17 dkg cukru,
1 łyżeczka proszku do pieczenia, 2 łyżeczki cynamonu

Składniki szybko i dokładnie zagnieść. Uformować dwie kule, owinąć folią spożywczą i umieścić na godzinę w lodówce.


3. Owoce: 4 brzoskwinie sparzyć wrzątkiem, osuszyć, zdjąć skórkę, przekroić na połówki wyjąwszy pestki, pokroić w półksiężyce.


4. Słodki finał:

Ciasto wyjąć z lodówki i rozwałkować. W przepisie proponowano prostokątną blaszkę o wymiarach 23x34, ale ja nie miałam, więc użyłam tortownicy o średnicy 24 cm. Kule rozwałkować na kształt brytfanny. Wyścielić ją papierem do pieczenia, ułożyć spodnią warstwę ciasta, wyłożyć na to masę budyniową, ułożyć brzoskwinie. Na górze położyć drugą warstwę ciasta. Ponakłuwać widelcem. Piec w temp. 190 st. Celsjusza ok. 50 minut do zrumienienia się wierzchu ciasta. Po wyjęciu z piekarnika oprószyć cukrem pudrem zmieszanym z cynamonem. Powstrzymać swe kulinarne zapędy dopóki nie wystygnie. Kroić  w kwadraty lub inne kształty. I jeść, jeść ze smakiem;)


środa, 4 września 2013

Kartki z podróży - sposób na głoda, czyli o uśpieniu i placuszkach cukiniowych

Dawno nie zdarzyło się, żebym wracała tak wygłodniała kolejką skm.  Chcąc przetrwać ten niekomfortowy stan fizjologiczny, zastosowałam mechanizm, który z wielkim powodzeniem stosują niektóre inne niż ja,  formy życia na ziemi:) Weźmy nasiona roślin, otóż by przetrwać, pozostają w uśpieniu przez długi czas:
"Niektóre rośliny występujące w suchych ekosystemach wytwarzają uśpione nasiona, które mogą przetrwać w czasie prawdziwej suszy. Kiedy tylko nasiona zostaną zwilżone przez deszcz, rozkładają swoje okrywy niczym ruchome origami. Okrywy otwierają się, ponieważ ułożone w ich wnętrzu na kształt plastra miodu komórki pochłaniają wodę, zmieniając swoją strukturę".
 http://tvnmeteo.tvn24.pl/archiwum-2012-10-09,1/uspione-nasiona-roslin-przetrwaja-kazda-susze,62368,0.html
Podobnie mają niektóre inne organizmy doskonale przystosowujące się do zmian dokonujących się w ich otoczeniu. Oczywiście uśpienie służy dalszemu trwaniu gatunku. Jego ciągłość leży mi przecie na sercu:)
Przetrwać chciałam i ja, ostatnio nawet bardziej...:) Znużona echem rozbijającym się o wewnętrzne ścianki mojego żołądka z jego uporczywym, głuchym dudnieniem, przymknęłam oko wtulona w plastikowe siedzenie wagonu. Obawiałam się, że za chwilę dołączą inne krępujące objawy takiego stanu -  żuchwa na popielniczkę, ślinotok (ze zdecydowaną lateralizacją prawo - lub lewostronną:), białka oczu wyzierające spod niedomkniętych powiek i inne niekontrolowane czynności, które mogłyby siać niesmak współkolejkowiczów. Szczęśliwie, natura rozwiązała i ten problem ewolucyjny, wszystkie potencjalne zagrożenia zostały uznane za moją podświadomość za niegodne uwagi, nieważne, mało szkodliwe, na skutek, być może jakiegoś tajemniczego hormonu obojętności, którego jeszcze dotąd nie nazwano (ale jest na pewno!). Wierzyłam, że skoro tylko przekroczę próg mego domu, zaspokoję głód w najszybszy możliwy sposób, by jak cytując za autorem artykułu: "rozłożyć swoją okrywę niczym ruchome origami":) (a okrywę mam i to całkiem sporą:)
Okazało się, ze należy poddać się mądrej Matce Naturze i nie próbować jej przechytrzyć. Udało się! Gatunek póki co trwa, ja zaś pochłonęłam wyśmienite placuszki cukiniowe, które z zapałem godnym kucharskiego nuworysza, przygotowałam w domowej kuchni. Nie ma w nich nic nadzwyczajnego, są po prostu smaczne.
Przepis najprostszy z możliwych, tylko trzeba wiedzieć, jak postępować, by  spełniły nasze niewyszukane oczekiwania.

Cukinia nie była zbyt gruba ani długa (średnica mniej więcej pięć centymetrów), słodka, wilgotna w środku, z miękką jeszcze, niezdrewniałą skórką. Po obraniu pokroiłam ją w płaskie krążki, niezbyt cienkie (ok.0,5 cm), oprószyłam solą i pieprzem. W miseczce ceramicznej rozbiłam dwa jajka z mąką, tak by uzyskać dość gęste, ciągnące się ciasto, pokroiłam zieloną pietruszkę (takim specjalnym czymś, które kupiłam w Lidlu:) i wsypałam do ciasta. Następnie na dużej patelni rozlałam oliwę z oliwek tak, by pokryć jej całą powierzchnię i rozpaliłam nieduży ogień  (jak w czasach prehistorycznych:). Krążki cukini  wkładałam do miseczki z ciastem i obtaczając je wrzucałam na rozgrzany mocno tłuszcz. Obsmażały się stopniowo, mały ogień sprawił, że ich skórka stała się złoto - brązowa, a w środku pozostały wilgotne i miękkie.  Ot, cała filozofia. Przed zabójstwem dokonanym na moim głodzie, obsypałam je jeszcze zieloną pietruszką (by oczy też jadły! to zresztą żelazna zasada każdego posiłku). Ich losy były przesądzone. Trwam niezmiennie, obecnie nie jestem w stanie uśpienia, choć niewątpliwie jest to dobra strategia na przyszłość:)

A oto i placuszki. Zróbcie sobie. W poszukiwaniu wykwintnych, wyrafinowanych dań zapominamy czasem o tych najprostszych, prawdziwie dobrych. Można zjeść cukinię w cieście zamiast krewetek tygrysich duszonych na maśle z sosem czosnkowym i być równie szczęśliwym, i równie żywym, co zazwyczaj:)
Nie dajmy się głodowi!:)


niedziela, 1 września 2013

O tym jak Wentka przyniosła mi koszyk kaszubskich turkawek...truskawek;) - sernik na zimno z prawdziwa galaretką z owoców

Wentka jest skromną, cichą, niepozorną Logopedką. Pojawia się z rzadka i zdaje się być cichociemna, ale gdy uderza..to z  pełną mocą! W czerwcu zostawiła na progu mego domu kosz kaszubskich truskawek, które zbierała o świcie na kaszubskim polu. Podkreślam regionalny aspekt tego wydarzenia, ponieważ każda nacja ma swoje walory. Ja, jako Ślązaczka (Cesaroczka), mogę pochwalić się kluskami śląskimi  i dziurką (hi, hi), a Wentka (nawiasem mówiąc ona już wyszła za mąż i tylko tradycyjnie pozostała Wentką:) właśnie soczystą truskawką. Co by nie mówić, Wentka w ogóle lubi obdarowywać, a czyni to tak niepozornie, że człowiek się nawet nie obejrzy, a jest posiadaczem i kosza, i owocu:) Z serca więc Dziewczynce dziękuję, bo jest ona bardzo dobrą Kaszubką.
Zresztą"Ślązak, Kaszub dwa bratanki...la, la, la...":)

A z soczystych owoców, które znalazłam na progu i zamroziłam, powstał teraz sernik. Tym razem wersja z galaretką z truskawek(wczesniej była z jagód, a potem z malin). Cóż...no, pyszny!!! (jesli kto chciałby przepis, odsyłam do postu:
jagodowy smak lata)