/swojana/

poniedziałek, 31 października 2011

Lanckorońskie zakochanie



To sen, który się ziścił. Tego jednego dnia ...


MOST ANIOŁÓW w drodze do Lanckorony (początek ścieżek kalwaryjskich)







DOM, w którym urodziła się prababcia Maria Szarkowa (zd. Król)






















niedziela, 23 października 2011

Na Bastionach jesienią









Osaczony - czyli jak wraże ludzie Emila od ślubu odwieść chcieli:)

     Ślub zbliżał się nieuchronnie. Helena, może niezbyt szczęśliwa, pogodziła się już z myślą o swojej przyszłości u boku Kielocha. 30 października zaczęła mówić mu na "ty"! Emil zaczął krzątać się wokół urządzania przyszłego, małżeńskiego gniazda proponując wspólne wybieranie mebli do sypialni (!!! widać ważny temat) i kredensu. Hela odcięła się od podejmowania takich decyzji, jakby chciała opóźnić moment wejścia w rolę żony. Nie spojrzała nawet na plany sypialni, które przywiózł z Oświęcimia:
"Ja sypialni nie kupuję!" - powiedziała i odwróciła głowę na bok. Podobnie było z planami kuchni, które przyniósł do maleńkiego domu Szarków. Nawet nie spojrzała. Emil pozostawił je na stole.
         Na ostatniej prostej w drogę wszedł na powrót Władek Gołuch, który do końca nie tracił wiary w powodzenie swoich zalotów. Na spotkaniu chóru pani Zmełtowej, zmylony może pozorną obojętnością Kielocha wobec Heli (Emil wychodził z założenia, że nie należy publicznie demonstrować swoich u czuć), zaczął z niezwykłą determinacją zabiegać o jej względy. Jakże się zdziwił po próbie, gdy  pobiegłszy za Helą i Herminką w nadziei odprowadzenia ich do domu, dostrzegł, że usuwają mu się z drogi dając  wyraźnie do zrozumienia, żeby sobie poszedł.
"Los to złośliwy kpiarz, jednemu daje złociste jabłko, drugiemu ogryzki" - pomyślał Emil, który podążył za nimi w płaszczu z nieodłączną laseczką w ręku ( ciekawa jestem, jaki to ogryzek trafił się później Gołuchowi:))
       Tymczasem matka Emila, Maria, zadecydowała, że ślub odbędzie się 5 stycznia równocześnie ze ślubem młodszego syna, Franciszka. Obawiała się o zdrowie swojego męża Pawła, który od dłuższego czasu niedomagał. Kuzynka Kielochów, Żoczkówna otwarcie wyraziła swoją opinię na temat tych małżeństw - wybór takich (!) żon przez braci, jest dla rodziców bardzo bolesny! Ubogie bałamutki, które uwiodły siedlaczych synów!!!
Pojawiać się zaczęły listy, które uwłaczały zarówno rodzinie Szarków, jak i samemu Emilowi. Maria Szarkowa dowiedziała się, że jest "gorolką" i  gwałtem zmusza swą córkę do poślubienia Kielocha: "Co se ta gorolka nie myśli?" - pisała zacietrzewiona autorka anonimu współczując rodzicom siedlaka i opiewając zacność i prestiż rodziny Kielochów.
Prababka Maria Kielochowa, matka Emila
"Zły list, perfidny list, ohydny!" - myślał Emil. Zapewniał, że nie wierzy anonimom, ale zaczął znów powątpiewać w szczerość zamiarów Heleny. Matka wręczyła mu kolejny list, który mocno nadszarpnął jego pewność siebie. Bacznie przy tym obserwowała jego reakcję. Nie była przychylna małżeństwu Emila, a anonim  utwierdzał ją tylko w  niechęci do przyszłej synowej. Bała się, że  popełni jakieś wariactwo, ale on pozornie spokojny, udał się do Herminki Zolichówny, by rozwiać niepokój. Nie udało się. Nie pomogła także rozmowa z bratem Heli, Stefanem i jego żoną Rózią. 
    Nadszedł dzień oficjalnego przedstawienia narzeczonych rodzicom, Marii i Pawłowi. Spotkanie przebiegało w sposób spokojny i kulturalny. Maria zapytała tylko, czy Hela rzeczywiście zamierza wyjść za Emila, co ten odebrał jako konsekwencję otrzymania anonimów. Wyobrażam sobie, że atmosferę ocieplał trochę pradziadek Paweł. Na jednym ze zdjęć rodzinnych wyłamał się poza stosowaną wtedy powszechnie konwencję "grobowa mina do fotografii" i uśmiechnął się dobrotliwie. Powagę i racjonalizm prababki czuję się do głębi. Nigdy nie miałam wątpliwości, że była na wskroś pragmatyczna, mało emocjonalna i śmiertelnie poważna. Jak bardzo musiała przerażać Helenę nie do końca przekonaną co do Emila...
        W grudniu bracia z dziewczętami udali się na zapowiedzi do księdza Franka. Po wypełnieniu protokołów i formularzy, zostali zaproszeni na wino. Któż z nas nie marzy o piciu mszalnego wina? Emil zawsze był wybrańcem losu:) i z lokalną władzą kościelną spożywał;)
   W wigilię Świąt Bożego Narodzenia Paweł Kieloch przeszedł ostry atak astmy. Czy doczeka ślubu synów?

sobota, 22 października 2011

Chleb z pieczonymi ziemniakami



Wspaniały! Wymaga trochę zabiegów i czekania, ale te dwa bochny, które wyjęłam dziś wieczorem z pieca...uhm...rozkosznie chrupkie, mokre, rozpływające się w ustach;) Smak prawdziwego chleba!

Oto przepis (pochodzi ze strony moje wypieki)


Składniki na zaczyn:
300 g mąki białej pszennej chlebowej (polecam mąkę z Biedronki 650)
195 ml wody
6 g soli (to jedna łyżeczka)
0,6  g świeżych drożdży

Drożdże rozpuścić w wodzie, dodać mąkę i sól. Dobrze wymieszać, przykryć szczelnie folią aluminiową. Zostawić na 12 -16 godzin w temp. ok 21 st.Celsjusza.

Składniki na ciasto chlebowe: 
550 g mąki pszennej chlebowej
150 g mąki pszennej razowej
415 ml wody
18 g soli (3 łyżeczki)
12 g świeżych drożdży
250 g upieczonych lub ugotowanych ziemniaków pokrojonych w kawałki lub ugniecionych
cały zaczyn
Wszystkie składniki wymeszać mikserem  za wyjątkiem zaczynu około 3 minut mikserem. Powoli, po kawałku dodawać zaczyn - ciasto powinno być wilgotne, ale nie za luźne. Zagniatać 4 minuty, przykryć folią i odstawić na 1,5 godziny w ciepłe miejsce.(ok.24 st.Celsjusza). Po upływie połowy czasu można ciasto złożyć na pół.  Ciasto podzielić i uformować dwie kule. Odłożyć je na 20 min., by odpoczęły.  Następnie uformować dwa bochenki podsypując jeśli trzeba mąką i pozwolić im wyrosnąć pod przykryciem około 1 godz.15 min. w 24 st. Celsjusza.

Rozgrzać piekarnik do 230 stopni, piec około 15 minut, potem zmniejszyć temperaturę do 210 stopni i piec jeszcze 25 minut. Dodatek ziemniaków sprawia, że chleb szybko nabiera koloru, ale potrzebuje dłuższego pieczenia. Studzić na kratce.

Wielkie powroty - sernik o smaku wedlowskiej czekolady z nutą pomarańczy


Danasiu, naprawdę warto! Biegiem do sklepu i piecz!!! Kuzyneczka wszystkiego Cię nauczy,, a kto wie...może  i sernik ten zmieni Twoje życie:)
przepis w poście pt. O Basi, która założyła cukiernię