/swojana/

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Siedlisko Jednej z Wielkich;)

Szanowna Pani Logopedo,

Bóg Ci zapłać (nie odbieraj tego ostatniego słowa zbyt osobiście:):):) za gościnę:)
O tym, czy mi się podobało, czy nie, wiesz, bom już gadała. Ograniczę się więc do materiału zdjęciowego, choć "ograniczę" jest tu słowem zupełnie nietrafionym,  należało by raczej powiedzieć, że rozwinę się o materiał zdjęciowy. Oprócz wrażeń, których nie zdradzę, bo gdybym to zrobiła, odebrałabym moim Drogim Gościom możliwość wyrobienia sobie własnej opinii o Twojej posesji oraz włościach ją okalających,  mam poczucie ogromnej szczęśliwości spowodowane zamknięciem sprawy nieprzyjeżdzania w odwiedziny i niepodziwiania Twej wsi. Otóż byłam, podziwiałam:)
Barbara

PS. Udane dzieci..., a to zaskoczenie:):):)















 









sobota, 8 czerwca 2013

Spotkanie Wielkich Logopedek w Trattoria Antica na Monciaku - czerwiec 2013



Baśń snuje się cicho,  po bruku się toczy,
jak jabłko czerwienią  soczystą dojrzewa,
leniwie kołuje w kamienic pomroce,
w  Trattorię Antica dyskretnie wnet zboczy.
 

Tam panien wianuszek, pięknych, dacie wiarę?!
Szczebiocą między sobą, z dzióbków wyjadają,
chcichocą, lulki palą, usta wydymają ,
są świeże jak rozmaryn i wcale niestare!

No może i znajdziesz  wśród panien wyjątek,
Co trochę odpada mu tynk i tekstura
a kości tak skrzypią,  że aż słuchać hadko*,
Lecz  mogę oberwać, więc przerywam wątek.

 

Tkają więc panny dywan, który upleciony
z barwnych włókien i nici, supłów i supełków,
tajemnic pełen odkrytych, zamkniętych w ich dłoniach,
na językach smak życia to słodki, to słony.

Kładzie się późny  wieczór do snu wypełniony marzeń,
 co wiecznie żywe, pełnymi koszami, 
Trattorię wietrzyk lekki powiewem okrywa,
panny to już nie panny, znów matki i żony.
/swojana,  z tomiku: "wiersze umordowane:)"

Limoncello;)