/swojana/

piątek, 17 października 2014

Ostatnia warta, czyli refleksja nad przemijaniem



(ostrzeżenie! wierszyk zawiera treści:))

Na skraju drogi, wieczór był słotny, przysiadł pod lasem bobek samotny

Na co mi przyszło? przecie mam dreszcze, i rozpulchniają mię wredne deszcze.

Ostatnią trzymam dziś tutaj wartę, bo moje życie, gówno jest warte!

W mgiełki wilgotnej  mokrej sukience dogasał bobek w myśli udręce.

Żył szybko, mocno, ścigał się z czasem, aż w końcu  utknął w dziurze pod lasem!

Stawał się blady, drobny i kruchy, żeby choć przyszły tu w gości muchy,

Żeby choć  chwilę na nim przysiadły, i powąchawszy kawałek zjadły…

Każdy na rozpacz gówienną  głuchy, więc zaginęły po bobku słuchy,

Ostatnią odbył pod lasem wartę, gówniane życie, gówno jest warte!


16.10.2014r. /swojana/

wtorek, 7 października 2014

Jagoda

Do północy zostało trzydzieści minut. Jutro przyjdzie na świat Jagoda. To znaczy przyjdzie w przeszłości. Bo Jagoda już jest i skończy dwanaście lat. Pojawiła się zadnią stroną i ten stosunek do świata utrzymuje się do dziś. Podziwiam jej niezłomną konsekwencję:) Dwanaście lat temu nie mogłam wypić jej zdrowia (na łóżku porodowym nie podają drinków i słusznie:), ale czynię to dziś. Nasypałam sobie do szklanki trochę mięty z parapetu okiennego, wrzuciłam parę kostek lodu, cytrynę i dodałam napoju, którego użyczył mi Jan.