/swojana/

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Sylwestrowa wyprawa w góry w doborowym, ulubionym towarzystwie;)


Biały, cichy wieczór sylwestrowy...
tak..., niestety
ślady sarny na śniegu ( i sarnie pęciny)
podziwiajże górską faunę (nie, nie miałam na myśli Kasi)  i florę

po drodze dołączyła do nas znów ta pani, która tak głośno śpiewała
mała choineczka
I zając w niebieskiej czapeczce...

którego ścigał Jacuś, a Jacuś wiadomo co robi z zającami (pytać Baśkę o wesele)

północ wybija
kto nas kupi w zestawie (promocja poświąteczna)
Baśka śpiewa
ogień płonie
żeby choć gwiazdka nadziei
Bielsko (nieco rozchwiane, ze względu na wybitny brak stabilizatora w dłoniach autorki zdjęcia)

mam władzę
to ile my właściwie będziemy miały lat w 2012???
tylko młodzieżowa Barbórka nie przejmowała się wiekiem i pobiegła na przytulanki do wujka Janka
 upiekło się jej, też bym tak chciała, ale wujek przytula tylko młode sarny
 nie koniec zalecanek (Kasia próbuje podejść go zza termosa)

ja w tym roku nie fikam, mam chłopaka
a ja? cóż ja...sama nie wiem              
miłe buch, w biały puch
kogo jeszcze wciągamy w zaspę?
nie odchodź, było tak miło:)
och, lubię ich wszystkich!

1 komentarz: