/swojana/

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

O Frozen Dogu - historia mrożąca krew w żyłach...

Zdarzyło się kiedyś, że pewna mieszkanka Dziedzic, trzeba jednak podkreślić, stanowiąca element napływowy, zjawiła się  z dość nietypową prośbą w pewnym znanym mi gospodarstwie domowym. Kobieta znana była z tego, że codziennie wyprowadzała swoje psy, rasy bliżej  nieokreślonej, na długie spacery.Tego dnia pojawiła się jednak sama prosząc o wypożyczenie sztychówki. Oczywiście wypożyczenie  nie stanowiło żadnego kłopotu. Nie wzięła jej jednak od razu zastrzegając, że zjawi się po nią jutro, bo zdechł jej pies i musi zakopać go na działce, ale jeszcze nie dziś, bo nie ma czasu. Zrobi to jutro, a na razie nieboszczyk spoczywa w reklamówce w jej zamrażalce....
Niewiele można dodać...chyba tylko to, że w świadomości pojawił się lęk, czy zawsze to co spożywamy, jest tym, o czym myślimy, że spożywamy? I pewność, że oprócz hot dogów, na świecie spotyka się też frozen dogi:) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz