Pogrążając się to w melancholii, to w radosnej ekscytacji, podążam zatem przedwcześnie w ów wiek dojrzały (przejrzały rzekłby kto:), ale że rzeczy biegu nie powstrzymam, niech tam...
Tym razem ratują mnie kolejne dwie moje bliskie koleżanki, dość wątpliwej reputacji, ale że i moja dość wątpliwa...nigdy w nie nie zwątpię, jak i nie wątpię w siebie:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz