Mamy niezwykle miłą obsługę w SKM (szybkiej kolei miejskiej). Zupełnie nie rozumiem, dlaczego ludzie nie doceniają tej uprzejmości! Otóż przypomniała mi się zeszłotygodniowa podróż do pracy. Już od ponad trzech tygodni trwają remonty peronów we Wrzeszczu i na Żabiance w związku z czym zdarzają się niespodziewane sytuacje jak kilkuminutowe postoje na każdej stacji, czy też wydłużone przejazdy do punktu docelowego (z dwudziestu minut do godziny) lub też koniec podróży w połowie trasy:)
Ów wspomniany poranek był szary, senny, człowiek zaspany jak borsuk (czyli jak zazwyczaj). Kolejka ruszyła z rozkopanego Wrzeszcza o czasie. Toczyła się tym swoim ślimaczym, lecz stałym rytmem do Zaspy, po czym zaczęła co chwilę przystawać. Czas płynął nieubłaganie (taką ma już przypadłość:)). Ludzie nerwowo zerkali na zegarki. Ktoś przez komórkę uprzedzał o prawdopodobnym spóźnieniu do pracy. Inny burknął pod nosem stosując dyskretną łacinę. Zaczęłam się niepokoić, bo niezależnie od przyczyn, spóźnianie się nie należy do przyjemności. Nagle z głośników popłynął subtelny głos kobiecy: "szybka kolej miejska skm życzy państwu miłej podróży...". Pasażerowie ryknęli gromkim śmiechem:) Nic bardziej wartościowego w tych czasach jak dobre poczucie "chumoru":):):) A od SKM należy się uczyć, wszak kultury wokół jak na lekarstwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz