Bachna
kroczy, bez zadyszki, do miejskiej kolejki.
Czasu
mało, kręte dróżki, stukot kół na torach,
lecz
dziewoja nie przyspiesza, może jest dziś chora?
lebo*
inny jaki owad, ukąsił jej duszę?
Może
lewą nogą wstała, słysząc ptasząt śpiewy,
prawa
noga gdzieś została, niemożliwe biegi?
Zdarzyć
się też pewnie mogło, w ten cudny poranek,
że
niewinność gdzieś podziała, teraz drży, gdzie wianek?
Mnóstwo
przyczyn, pełno przeszkód, niespodziane zwroty,
prawda
za to prozaiczna - nie chce do roboty!!!
/swojana/
*lebo- regionalizm cieszyński (znaczy: albo, lub)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz