/swojana/

poniedziałek, 31 grudnia 2012

2013

Już północ...

Przysiadła na zydlu swojana,
czas obok bezgłośnie kroczy,
w księżyca poświacie skąpana,
mruży senne już oczy.

Uśmiecha się czule do Starca,
nadeszła chwila rozstania,
zarzucił worek na plecy,
kosturem smutek odgania.

Wtem Dzieciak przemiły śmiechem,
ponury nastrój rozprasza,
Nie martw się, Dziadku Siwy,
wspólna to sprawa nasza!

Choć jeszczem trochę beztroski,
mleko pod nosem miewam,
rozumiem zamysł ów boski
i pieśni o szczęściu śpiewam.

Dobro w sakiewce noszę,
niebawem rozsypię po świecie,
lecz teraz o czułość proszę,
bom małym Dzieciątkiem przecie.

Uniosła go lekko swojana,
miękko w ramionach kołysze,
popija ruskiego szampana
Dzwon z wieży przerywa ciszę...

Już północ...
/swojana/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz