/swojana/

sobota, 24 marca 2012

Tort urodzinowy

Kuba (znany z odcinka o toruńskich piernikach) kuzyn mój niespokrewniony, acz ważny pod każdym względem,  i  Lena, Kobieta, którą Ów (chciałam już napisać "ówże):) miał szczęście spotkać na drodze życia swego, zaprosili mnie na placki ziemniaczane. Niedawno zblazowanym głosem jubilatki, która poczuła ciężar lat spoczywający na jej zmęczonych już nieco ramionach, wyraziłam pragnienie urodzinowe, którego przesłaniem stało się całkowite nasycenie się smakiem placków ziemniaczanych utartych ręcznie (z niezbędnymi składnikami ( Kuba wie, jakie to składowe, hi, hi) i usmażonych specjalnie dla mnie. Marzenia  spełniają się w najmniej oczekiwanym momencie, więc gdy tylko zostałam zawezwana w zawsze gościnne progi ich domostwa, natychmiast podążyłam leśną śnieżką (prawdziwą), by zaznać rozkoszy podniebiennych. 

Jubilatka (w tym gronie seniorka)


       



Sytuacja przerosła moje najśmielsze oczekiwania! Nie dość, że placki!  (nie wspominając o całym procesie technologicznym, he, he). Nie dość, że smalec! (domowej roboty!). To nawet ogórki! Co więcej, gry hazardowe rozbudzające ukryte głęboko pragnienie bogactwa!!! Na mej łabędziej szyi zawisł też jak najbardziej hawajski, kwietny łańcuch:), cudniejszy, niż kolie Kate Middelton:)


Kubo, Leno...zawsze już we wspomnieniach będziecie pachnieć ...plackami, smalcem, ogórkami i hazardem:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz