/swojana/

niedziela, 6 września 2015

W mordę lać o świcie...:)


"Porządna książka nie jest po to, aby czytelnik mógł łatwiej usnąć, ale żeby musiał wyskoczyć z łóżka i tak jak stoi, w bieliźnie, pobiec do pana literata i sprać go po pysku." 
B. Hrabal:)


Wnioskuję, iż Bohumil chciał przez to powiedzieć, że czytaniu muszą towarzyszyć emocje, wszystko jedno, czy skrajna radość, spokojne uniesienie, subtelna melancholia, bezbrzeżny smutek, czy też rozpychająca się, wściekłość. Pewną drogą książki na śmierć przez zapomnienie jest obojętność czytelnika...

Ostatnio przeczytałam warte polecenia:
"Upadek gigantów" (cz.1)
"Zimę stulecia"(cz.2) Kena Folletta, przymierzam się do dwóch kolejnych tomów.
Jestem w trakcie czytania kryminału"Wołanie kukułki" Roberta Galbraight'a (ha! dobrze, że dopiero po trzydziestu stronach zorientowałam się, że ten Robert G. to pseudonim literacki J.K.Rowling, autorki Harrego Pottera, bo pewnie bym nie raczyła się uraczyć:) 
W kolejce czeka też kolejna książka doskonałego, zwłaszcza dla miłośników historii ojczystej, Witolda Jabłońskiego, pt."Słowo i miecz (rzecz dotyczy początków Piastów, fabuła dwutorowa, przedstawiająca dwa równoległe światy - prasłowiańskich bogów i ludzi. Warto dodać, że czterotomowa seria tego właśnie Witolda, z cyklu "Gwiazda Wenus, Gwiazda Lucyfer" inspirowana losami czarnoksiężnika Witelona żyjącego faktycznie w czasach rozbicia dzielnicowego, niezwykle wciągająca, wspaniale skomponowana, bogata w szczegóły, zniewalająca(!), wywołała spore kontrowersje wśród krytyków. Słychać było głosy dotyczące promowania satanizmu, czarnej magii, homoseksualizmu...
Od razu przypomniały mi się czasy, gdy na rynku czytelniczym pojawił się Harry Potter;) 
Tymczasem autor, mowa o Panu Jabłońskim,  spędził kilkanaście lat na studiowaniu źródeł historycznych i skorzystał z pomocy wielu znamienitych historyków, aby możliwie wiernie odtworzyć postać wybitnego, kierującego się własną filozofią, intelektualisty, traktującego moralność na swój indywidualny sposób. Zachwyciła mnie dbałość o szczegóły i prawdę historyczną tam, gdzie w powieści było to możliwe. Ciągły dreszcz emocji, oczekiwanie na rozwój wypadków, to wszystko uczyniło ze mnie niewolnicę autora, póki nie nastąpił koniec Witelona:) Czterotomowy cykl Jabłońskiego uważam za absolutnie genialny, do dziś zajmuje on pierwszą pozycję na mojej liście czytelniczej obok "Podróży z Herodotem" Ryszarda Kapuścińskiego. Dlatego czekam na każdą jego propozycję, książkową oczywiście:) Pana Jabłońskiego, oczywiście, bo Ryszard tworzy już na niebieskich pastwiskach i wie to, czego my jeszcze nie znamy.Amen.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz