/swojana/

sobota, 6 października 2012

O ośle

Osieł to jest takie zwierzę, 
co z wizyta czasem wpada,
najpierw wita mię rykami,
wreszcie moim mózgiem włada.

Ścieżek gęstwą wolno kroczy
I zapiera się ochoczo, 
Szlaki myśli mych blokuje,
Tępy wyraz daje oczom.

 
Jam mówiła wielokrotnie,
Tyś jest ośle nieproszony,
Puszcza treść tę mimo uszu,
Ów kłapouch uprzykrzony.
                                                   
Cóż poradzić, gdy zwierz marny,
zmienia działań mych oblicze?
Patrzy na mnie pustym wzrokiem,
Gdy na znak protestu krzyczę!

Odejdź zwierzu, już, od razu!
Zadem oślim ruch wstrzymany!
Gadał dziadek do obrazu,
Osieł gada niepytany.

Na nic księgi, na nic wiedza,
Którą każdy w głowie składa,
Chcę przemówić, lecz on ciągle
W oślim swym języku gada!

Zator, korek, tłoczne drogi,
Nie dopuszcza mię do słowa,
Nic nie chciejcie od niebogi,
Ona w głowie osła chowa!
/swojana/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz