"Otrzymałem dziś pobory miesięczne w wysokości 452 zł 90 gr. W większej części zużyłem je na zapłacenie długów. Ela, siostra żony Heli, zgodziła mi się pożyczyć 80 zł na zapłacenie długu za materie na ubranie. Na kuchnię wydajemy 120 czy 130 zł. No cóż,rok obecny to rok zwiększonych wydatków, kosztował ślub, kosztuje zakupiona sypialnia, bieliznę i ubranie zniszczył mi częściowo pożar w moim kawalerskim mieszkaniu. Damy sobie wspólnie z Helą rady, pobory moje są stosunkowo wysokie"
Wydatki zapewne wzrosły, gdy 7 listopada 1929 roku o 5.10 rano przyszedł na świat jego pierworodny syn. Już od poprzedniego wieczora Heli towarzyszyła mama Maria oraz akuszerka Szmidowa. Lekarza nie wezwano, bo poród przebiegał prawidłowo.
"Akuszerka mocno się ucieszyła, gdy zauważyła, że dziecko odebrane przez nią, jest płci męskiej:
- Chłopiec! - krzyknęła uradowana. Uśmiechnęła się także Hela. Mimo, że jeszcze przed chwila przechodziła ciężkie cierpienia, z uśmiechem zachwytu i szczęścia patrzyła na leżącego obok syna:
-Kochasz go? - zapytała się mnie po jakimś czasie"
Czy odpowiedział? Podobno mężczyźni uczą się miłości do dziecka po jego narodzinach, uczucie rodzi się wraz z dzieckiem. Czy Emil odczuwał miłość, czy bardziej dumę, że ma syna?
Dziesięć dni później, popołudniu, w dziedzickim kościele parafialnym odbyły się chrzciny. Sakramentu udzielił ksiądz wikary Adolf Dyczek. Chrzestnymi rodzicami zostali: Franciszek (brat Emila) i Ela (siostra Heli).
Emil preferował słowiańskie imiona. Odezwał się w nim patriotyczny duch, nie tyle polski, co rozszerzony na całą brać słowiańską:
"Czy nas Słowian nie stać na nasze rodzime imiona, czy my zawsze musimy się pod tym względem "zapożyczywać" u Żydów i German?(E.K)
W akcie urodzenia pierworodnego Kielochów zapisano:
Bogumił Stanisław Kieloch
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz