|
Bogdan Kieloch, brat Taty Leszka, zwany przeze mnie Bągdanem (w wołaczu: Bągdanu!) |
Rajd, okolice Krościenka nad Dunajcem (lata osiemdziesiąte):
Dotarliśmy na nocleg do chatki położonej wysoko w górach. Bogdan, żeby zaoszczędzić sobie fatygi, rozpiął pasek spodni, przez przedramię przewiesił radyjko, wziął plecak ważący około 25 kg na ręce i zaczął wspinać się mozolnie po drabinie na strych z sianem. Nieoczekiwanie, pośrodku wysokiej drabiny, spodnie zsunęły mu się do kostek unieruchamiając nogi i odsłaniając kalesony. Nie mógł wykonać żadnego ruchu. Oczywiście wszyscy pokładali się ze śmiechu zamiast pomóc biednemu Bągdanowi. Gdy w końcu udało mu się dotrzeć na strych, rzucił plecak i powiedział: - A teraz Was, k..., pozabijam!:)
Rajd, Bieszczady (lata osiemdziesiąte)
|
Krzyż na Smereku, fot.Dariusz Żuk |
W okolicach Smereka dopadła nas straszliwa burza. Nieopodal stał ogromny metalowy krzyż, a my nie mieliśmy gdzie się schronić. Podzieliliśmy się na małe grupki. Bągdan chcąc wprowadzić atmosferę luzu, że niby ta burza to nic takiego, zaczął nucić: "O Boże, Boże skróć życie moje..." Jak łupnęło w pobliżu! Bagdanu zakrzyknął: "Nie, nie, nie, ja tylko żartowałem!"
A oto zdjęcia z różnych wypraw:
|
Koniec rajdu w Beskid Niski, pocz. lat osiemdziesiątych, chyba Krynica |
|
Beskid Niski 1987 rok, Lubatowa, ostatni rajd z Bogdanem (od lewej: gospodarz, mama Maryla, dziecko gospodarza. wujek Janek Szarek, wujek Bogdan, Tata Leszek, Doda, Jurek Paszek) |
|
Beskid Niski 1987 r.,(od lewej wujek Szaruszek, wujek Bogdan, Jurek Paszek) |
|
Beskid Niski,1987r., Komańcza Letnisko, |
|
Beskid Niski, 1987r., w strumyku Jurek Paszek, nad nim pochylona Baśka, czyli ja |
|
Beskid Niski, 1987 r.,Komańcza Letnisko, początek rajdu (od lewej: Jurek Paszek, Mama Maryla, Doda, Baśka, Bogdan, Jasiu Szarek)
A co się tyczy wujka Jasia Szaruszka, to znam Ci ja
taką przypowiastkę z dawniejszych czasów, kiedy ten był jeszcze
chłopcem. Ciocia Rózia, mama Szaruszka, posłała go po masło do sklepu.
Kupił je i włożył do kieszeni, a że było ciepło, masło całkiem się
rozpuściło. Po powrocie do domu oberwało mu się:) Na tej podstawie powastała później piosenka autorstwa Taty Leszka , którą często nam nucił:
Nasz Jasio Szaruszek
zjadł pięć kilo gruszek,
a potem go bolał
jego mały brzuszek.
Ciocia go posłała,
żeby kupił masła,
on masło rozpuczył,
a ciocia go chlasła:)
|
|
|
|
| | | | | | | | | | | | | |
|
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz