/swojana/

środa, 16 stycznia 2013

Sala zamknięta do odwołania

Chcąc, by zimowy nie dopadł mnie ziąb,
pod srebrnym, ponurym niebem, 
wybrałam się samotnie w ciała swego głąb,
bo tam 36,7.

Wewnątrz -  klimatu raptowna zmiana,
jak na hawajskiej plaży,
zdjęłam więc z głowy czapkę z barana,
by się jak orzech poprażyć. 

Nuda mię zdjęła z nicnierobienia,
ujęłam w dłonie flaszeczkę,
która optykę gwałtownie zmienia,
udałam się na wycieczkę.

Wszak niecodziennie zwiedzam muzea,
gdzie serce miarowo bije,
gdzie z myśli różnych, co jak trofea,
mózg mój teorie szyje. 

Jak dufać* można samemu sobie,
gdy się nie zajrzy od środka?!
Wolno się w górę po kręgach skrobię,
a tu na wrotach ulotka:

Szanowny Gościu, próżne starania,
mózg Baśki wewnątrz się mieści,
 sala zamknięta do odwołania,
ze względu na pieprzne treści!

Podniosłam larum, z mocą i trwogą!
Ja sprośne myśli? Broń Boże!
 Chadzają  przecie osobną drogą...,
tych parę najwyżej może...;)

swojana by night    
*ze staropolskiego - ufać, spodziewać się (przyp. autorki)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz