Zadanie szkolne (pisownia oryginalna)
Bajka o cyganie
Razu pewnego, cygan złapał zająca w proboszczowej koniczynie. Widząc to probosz, zawołał na cygana:
-Cyganie! ten zając jest mój, boś go złapał w mojej koniczynie.
Cygan na to:
-To jest mój, zając bo go moje ręce chwyciły.
Proboszcz rzekł:
- mój cyganie, ty zająca nie potrafisz dobrze upiec. Zrobimy to tak: Ja wezmnę zająca do fary, a kucharka go upiecze.
Gdy przyszli do fary, cygan zdjął z zająca skórę, a kucharka przyżądziła pieczeń. Nadeszła noc. Proboszcz rzekł do cygana: gdzie będziesz spał? A cygan rzekł: W sieni na kamieniach, bo nie jestem przyzwyczajony na miękkiem łużku.
Nadeszła noc. Wszyscy pokładli się spać. Gdy wszyscy spali, cygan poomacku, wydosta się do kuchni, wydobył z trąby zająca, i zjadł całego. Potem wyszedł poomacku do sieni, i położył się jakby o niczem nie wiedział. Rano obudził się proboszcz i pyta cygana:
Cyganie co ci się śniło. A cygan na to: ksiądz jako duchowna osoba, niech najpierw opowie swój sen. Ksiądz mówi: mnie się śniło, ze była drabina, sięgająca aż do nieba, a po niej chodzili aniołowie.
Cygan na to:
Mnie się to samo śniło, i myślałem, że probosz nie wróci wziąłem z trąby zająca i zjadłem całego.
Ksiądz uśmiał się, obdarowal jeszcze cygana i wypuścił do domu
Dziedzice, 15 grudnia 1930
Styl:1 Ilość błędów:21 Pismo: 3
Babcia Maria Paszek zd. Francuz urodziła się
21 marca 1920 w Zarzeczu. Po likwidacji wsi przeznaczonej pod zaporę wodną, rodzina Francuzów przeniosła się do Dziedzic. Zamieszkała nieopodal cmentarza ewangelickiego. Maria uczęszczała do szkoły powszechnej w Dziedzicach. Ukończyła cztery klasy. Jej nauczycielem był Emil Kieloch.
W 1965 roku syn Emila i córka Marii, wzięli ślub.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz