/swojana/

sobota, 13 października 2012

Zmagania:)

Moje ostatnie postępki określić można jako sromotne lenistwo fizyczne. Popadłszy w swojego rodzaju letarg wyglądałam już chyba wiosny, ale się przeliczyłam:) Otóż okazało się, że jeszcze nawet zimy nie było, wyjęłam zatem rower, oczyściłam go z błota, napompowałam koła (wszystko to z ociąganiem, niechętnie i bez przekonania) i wyruszyłam przed siebie. A oto fotorelacja z dzisiejszej, samotnej, trudnej;) podróży (ze szczególnymi ukłonami dla Izy W., która napominała mię ostatnio, że zdjęć nowych nie zamieszczam).


 


 



 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz