/swojana/

piątek, 25 grudnia 2015

Kartki z podróży - wyprawa do Rybnego

Karpik i śledzik, to jak wiadomo, podstawa świąt i choćby, cytując moją wybitną Kuzynkę Danasię, człowiek musiał później zabijać lęk przed utyciem alkoholem, to jednak dba o to, by ryb było bogactwo a  nasz układ trawienny miał roboty ponad miarę. Zgodnie z wytycznymi świątecznej tradycji udałam się więc do RYBNEGO. 
 
Obsługiwały dwie panie, Młodsza i Starsza, bardzo już zmęczone ruchem świątecznym, ale grzeczne i profesjonalne w obsłudze podnieconego świętami, klienta:) Dotarłszy (imiesłów przysłówkowy uprzedni) do kasy poprosiłam o kilka dzwonków i ogonków karpika oraz śledzie matiasy. Pani Młodsza nabiła coś na kasę, po czym chwyciła się za głowę:
- O Jezu! (to gwoli zbliżającego się narodzenia!) - nabiłam 120, a pani ma rachunek na 70! Co tu zrobić? Oj! 
Przez chwilę myślała w pośpiechu, po czym podskoczyła, niczym Pomysłowy Dobromir z kreskówki, kiedy doznawał olśnienia: - Mam! Mam! Pani daje mi sto dwadzieścia złotych, ale to nieprawda. Ja Pani wydaję 50, ale to nieprawda...
- Co robisz? - zapytała Pani Starsza
- Wyższa matematyka - uśmiechnęłam się czekając na rozwój wypadków, które przekroczyły już dawno możliwości mojej percepcji arytmetycznej:)
- Czekaj, czekaj...., więc pani mi daje siedemdziesiąt i to jest prawda, ale ja niby biorę sto dwadzieścia i wydaję..., ale to jest nieprawda i.....
Trudno mi dalej przytoczyć operacje, jakich dokonała Pani Młodsza, czyniła to jednak niezwykle zgrabnie. Szczęśliwy finał zakończył się jej radosnym okrzykiem: -Udało się!  Jestem genialna! - spojrzała w kierunku Pani Starszej, która z chwyciła się pod boki patrząc z niedowierzaniem, po czym z filuternym uśmiechem rzekła:
- Ale to nieprawda!
Duch Bożego Narodzenia rozgorzał nade mną radośnie i z siatką pełną karpia i śledzia poczłapałam do domu przygotowywać wieczerzę wigilijną.  

niedziela, 20 grudnia 2015

Zupa wigilijna z karpia (zupa rybna) - menu wigilijne cz.1

        Menu wigilijne:
zupa rybna - kawałki karpia gotuje się w wodzie do miękkości z marchewką, pietruszką, selerem  z dodatkiem listka laurowego, pieprzu w kulkach i soli. Miękkie kawałki ryby należy wyjąć i obrać mięso. Rozdrobnić  je malakserem. To samo trzeba zrobić z warzywami.Wszystko połączyć z wywarem. Doprawić do smaku (istotne jest maggi). Punktem najważniejszym jest zasmażka na maśle, które rozpuszcza się i łączy z  mąką na patelni, miesza do zrumienienia, a następnie przelewa do gorącej zupy. Wszystko trzeba przemieszać delikatnie. Na końcu dodaje się kwaśnej śmietany 18%, którą trzeba rozmieszać z małą ilością gorącej zupy w kubku. Najważniejszym składnikiem oprócz karpia, jest zielona pietruszka, która posiekana na drobne płateczki, trafia do zupy pod sam koniec nadając zupie szlachetnego smaku.
Zupę rybną podajemy z grzankami z bułki (wcześniej rumieni się je na patelni na maśle, tak by ich nie spalić).

Tę zupę można pokochać. Być może zupa rybna kojarzy się wielu osobom z czymś nie do przełknięcia, zwłaszcza ta z karpia. Przekonajcie się, że  czasem nasze wyobrażenie o czymś, mija się kompletnie z prawdą. I to jest właśnie ten przypadek. 
Życzę Wam tak wspaniałych świąt, jak dobra jest zupa rybna z naszego stołu wigilijnego - niezwykła pośród innych zup, pełna smaków, zaskakująca, wyjątkowa.
Dla mnie to jeszcze smak dzieciństwa, dla Was może być odkryciem dorosłości;)