/swojana/

wtorek, 24 grudnia 2013

Rozważania nabożne o pijaństwie:)

Przy okazji spotkań wigilijnych z rodziną i śpiewania kolęd, wpadła oto niespodziewanie w ręce książeczka modlitewna "Chwalcie Pana" z 1947 roku, wydana w Cieszynie przez "Dziedzictwo bł.Jana Sarkandra" a oprawiona domowym sposobem przez stryja matki Marylki, Henryka Paszka. Czy znak to jakiś, czy przypadek, wszelako natknęliśmy się w niej na bardzo przydatny fragment:):

Wzięłam sobie do serca te słowa, bo zdarzało mi się używać trunków palonych, jak i niepalonych, choć jeszcze nieregularnie:) Myślę jednak, że granica między regularnością a nieregularnością może nagle zatracić swą wyrazistość i oto okaże się, że człek "bez trunku spać nie może" i w ogóle, że już nic nie może:) A to byłaby wielka szkoda:) 
Oprawa wykonana przez Henryka Paszka, brata mojego dziadka Władysława Paszka (krzyż w takiej postaci stanowi znak charakterystyczny opraw Henryka)

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Boże Narodzenie 2013

 Basia Kielochówna, Boże Narodzenie 1978, Dziedzice,

































 
Szczynści na szczynści na tyn to tu Nowy Rok, cobyjście tu byli zdrowi cały Boży Rok!
To nóm Boże dej!
W każdym kóntku po dziecióntku, a na piecu troje, a cobyjście nie powiedzieli, że je kiere moje!
To nóm Boże dej!
Cobyjście byli zdrowi i wiesieli, jako w niebie annieli!
To nóm Boże dej!
Coby sie Wóm darziło, mnożiło, kapusta, groch, żito, reż, psziniczka też!
To nóm Boże dej!
Cobyjście mieli pełne pudła, cobywóm gaździno przi piecu nie schudła!
To nóm Boże dej!
Cobyjście mieli tela byczków, wiela w lesie smyreczków, a tela cieliczek, wiela w lesie jedliczek!
Cobyjście mieli tela liści na kapuście, wiela ludzi na odpuście!
To nóm Boże dej!
Kurek pełno grzynda, hej kolynda, kolynda!
 
Tego Wam życzy 
Ślązaczka Cieszyńska (Cesaroczka z Dziedzic),
Rzeczona swojanka:)
 

niedziela, 8 grudnia 2013



Ksawery 


Nie wiem, czy wyznać, raz dwa trzy cztery,
Bo może przyznać mi nie wypada,
Spotkał się ze mną pewien Ksawery,
Od stóp do głowy ciało me badał
A przy tym gadał

Miętolił z werwą,  wył i podrzucał,
Dziki, gwałtowny, nieujarzmiony,
W pozornej ciszy na śniegu kucał
To bezlitośnie smagał perony
Gość nawiedzony

Kurzył i dmuchał, jak paw się puszył,
Światu pokazać chciał męską grację,
Gdy tylko pociąg z peronu ruszył..
Zerwał "a" trakcję
Takie atrakcje

Zanim zawitał,  już wszystkie stacje
Głosiły: facet to zjawiskowy
I założyły ogromną frakcję,
Zbudować chciały schron atomowy,
Baranie głowy

Ksawery Orkan jeszcze całusa
Posłał czułego na pożegnanie,
Gdzieś w otchłań nieba szybko dał susa,
Pozostawiając  mnie w dziwnym stanie
Jak po orkanie

I tylko słowa krążą jak ptaki,
co z gniazda myśli wyszły niezdarnie:
Miał być Ksawery nie byle jaki,
tymczasem chłopak dmuchał niezdarnie
Marnie, oj marnie



ż znaczy sława, piar nienaganny,
Która wyprzedza człeka o krok,
Na Ksawerego czekały panny,
Teraz zapomną nim minie rok…
W bok skok…

                                                         /swojana/