/swojana/

czwartek, 23 grudnia 2010

Wariacje z Aniołem

Upadł Anioł w zaspę  i tak do mnie woła: czy podniesiesz, Baśko, starego Anioła? Jasna sprawa, rzekę,  i za skrzydło chwytam, on mię z troską wielka w międzyczasie pyta: jak się żyje, Baśko? Zadaje mi Anioł intymne pytanie, jakże mu zgodnie z prawdą odpowiedzieć na nie? Nie chcąc urazić Anioła, bo to nie uchodzi, mówię: osieł ma przód i tył, w zadnią stronę chodzi. Życie zaś moje, Aniele, rzadko trzyma się kupy, a kupa jak Ci wiadomo, blisko jakoby dupy. I tum zawstydzona brzydkie rzekłszy słowo, zaczęłam starego Anioła wyciągać na nowo. On zaś skrzydło otrzepał, rzecze:  nie ma złego, jest Baśko nadzieja, chodźmy na jednego.




Raz przysiadł znów Anioł: stary, bladolicy: napiłbym się, Baśko, górlolskiej żentycy. Bo dalibóg wczoraj, jakeśmy spożyli, to mię się Wielkanoc z Narodzeniem myli. A to byłaby przecie sprawa zbyt ponura, gdyby niebieski Anioł dał w rzeżuchę nura. Toć od wieków wiadomo, że trzeba klin klinem,  nie miałam żentycy upiłam go winem.  Czołem, Baśko, to nara, rzecze w onej chwili, i leci niosąc prezenty, nie bacząc promili, a ja półprzytomnym świat omiatam okiem, czy mnie dobry Bóg Ojciec nie zgromi swym wzrokiem.
(swojana)

środa, 8 grudnia 2010

Anioł

Siwy anioł siwy
siadł pośrodku drogi
śmieje się do świata,
choć go bolą nogi.


wierszyk świąteczny (wymyślone dla utrwalania głoski "ś")

piątek, 3 grudnia 2010

O Basi, która założyła cukiernię



A to cudowny sernik pachnący pomarańczami, który jest bliski określeniu "niebo w gębie".  Wypróbowałam go dwukrotnie i zawsze wspaniale drażnił zmysły i smakiem, i zapachem i kuszącym wyglądem godnym królewskich stołów: (przepis pochodzi ze strony www.mojewypieki.pl)
Składniki na spód:

250 g ciastek digestive w czekoladzie
80 g zrumienionych i posiekanych migdałów (ja daję zmielone)
140 g stopionego masła,1 łyżka brązowego cukru (można pominąć)

Ciastka kruszymy lub mielimy na proszek blenderem, dodajemy migdały i stopione masło oraz łyżkę brązowego cukru. Układamy w foremce o średnicy 25 cm wyłożonej papierem, schładzamy.
  • Ponadto na masę serową:
  • 1 kg sera białego (półtłustego) - ja użyłam maluty
  • 23 dag  brązowego cukru
  • 25 dag gorzkiej czekolady
  • 4 jaja
  • 250 ml kremówki
  • otarta skórka z dwóch pomarańczy
Ser miksujemy z cukrem na gładko, dodajemy czekoladę, stopioną na parze i ostudzoną, jaja, kremówkę i skórkę pomarańczową. Dokładnie miksujemy. Masa powinna być gładka i jednolita. Wylewamy na schłodzony spód.
Pieczemy w 160 stopniach przez  około 1h 10 min).
Ostudzić, włożyć na kilka godzin do lodówki, udekorować. 


UWAGA! Nie mieszamy za długo, żeby nie napowietrzyć masy serowej ( nie będzie pękać!). Poza tym wyłączyć  pieczenie dołu po 50 minutach, a po całkowitym wyłączeniu piekarnika zostawić sernik w zamknięciu parę minut, później uchylić lekko, ale jeszcze nie wyjmować, niech się przyzwyczai:)
Smacznego :)