/swojana/
niedziela, 26 grudnia 2010
czwartek, 23 grudnia 2010
Wariacje z Aniołem
Upadł Anioł w zaspę i tak do mnie woła: czy podniesiesz, Baśko, starego Anioła? Jasna sprawa, rzekę, i za skrzydło chwytam, on mię z troską wielka w międzyczasie pyta: jak się żyje, Baśko? Zadaje mi Anioł intymne pytanie, jakże mu zgodnie z prawdą odpowiedzieć na nie? Nie chcąc urazić Anioła, bo to nie uchodzi, mówię: osieł ma przód i tył, w zadnią stronę chodzi. Życie zaś moje, Aniele, rzadko trzyma się kupy, a kupa jak Ci wiadomo, blisko jakoby dupy. I tum zawstydzona brzydkie rzekłszy słowo, zaczęłam starego Anioła wyciągać na nowo. On zaś skrzydło otrzepał, rzecze: nie ma złego, jest Baśko nadzieja, chodźmy na jednego.
Raz przysiadł znów Anioł: stary, bladolicy: napiłbym się, Baśko, górlolskiej żentycy. Bo dalibóg wczoraj, jakeśmy spożyli, to mię się Wielkanoc z Narodzeniem myli. A to byłaby przecie sprawa zbyt ponura, gdyby niebieski Anioł dał w rzeżuchę nura. Toć od wieków wiadomo, że trzeba klin klinem, nie miałam żentycy upiłam go winem. Czołem, Baśko, to nara, rzecze w onej chwili, i leci niosąc prezenty, nie bacząc promili, a ja półprzytomnym świat omiatam okiem, czy mnie dobry Bóg Ojciec nie zgromi swym wzrokiem.
(swojana)
środa, 8 grudnia 2010
Anioł
Siwy anioł siwy
siadł pośrodku drogi
śmieje się do świata,
choć go bolą nogi.
wierszyk świąteczny (wymyślone dla utrwalania głoski "ś")
piątek, 3 grudnia 2010
O Basi, która założyła cukiernię
A to cudowny sernik pachnący pomarańczami, który jest bliski określeniu "niebo w gębie". Wypróbowałam go dwukrotnie i zawsze wspaniale drażnił zmysły i smakiem, i zapachem i kuszącym wyglądem godnym królewskich stołów: (przepis pochodzi ze strony www.mojewypieki.pl)
Składniki na spód:
250 g ciastek digestive w czekoladzie
80 g zrumienionych i posiekanych migdałów (ja daję zmielone)
140 g stopionego masła,1 łyżka brązowego cukru (można pominąć)
Ciastka kruszymy lub mielimy na proszek blenderem, dodajemy migdały i stopione masło oraz łyżkę brązowego cukru. Układamy w foremce o średnicy 25 cm wyłożonej papierem, schładzamy.
- Ponadto na masę serową:
- 1 kg sera białego (półtłustego) - ja użyłam maluty
- 23 dag brązowego cukru
- 25 dag gorzkiej czekolady
- 4 jaja
- 250 ml kremówki
- otarta skórka z dwóch pomarańczy
Ser miksujemy z cukrem na gładko, dodajemy czekoladę, stopioną na parze i ostudzoną, jaja, kremówkę i skórkę pomarańczową. Dokładnie miksujemy. Masa powinna być gładka i jednolita. Wylewamy na schłodzony spód.
Pieczemy w 160 stopniach przez około 1h 10 min).
Ostudzić, włożyć na kilka godzin do lodówki, udekorować.
UWAGA! Nie mieszamy za długo, żeby nie napowietrzyć masy serowej ( nie będzie pękać!). Poza tym wyłączyć pieczenie dołu po 50 minutach, a po całkowitym wyłączeniu piekarnika zostawić sernik w zamknięciu parę minut, później uchylić lekko, ale jeszcze nie wyjmować, niech się przyzwyczai:)
Smacznego :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)